wtorek, 3 lipca 2012

It's full moon tonight...

Pełnia, pełnia, pełnia. Strasznie mi brakuje takiego spokoju. Takiego trwania, tylko trwania. Życie to ciągła zabawa, nie? Wymaga szybkości. Ostatnio rzygam tą szybkością. Chciałabym trochę zwolnić. Ciągle o tym gadam. Ale nie mam czasu na to, żeby ogarnąć tę szybkość. No cóż... Jeszcze całe wakacje przede mną, prawda? Trzeba się nieco uspokoić, ustatkować. Niebawem wkraczam w kolejny rudział. Nowa szkoła, nowi znajomi. Powinnam zastanowić się nad tym, jaka chcę być. Bo to jest pewnego rodzaju szansa, no nie?
Kolejny etap w życiu to najłatwiejsza okazja do rozpoczęcia wszystkiego "na nowo". Zupełnie tak jak wtedy, kiedy wchodziłam do gimnazjum.

"To pewnie wina księżyca; zanadto
Przybliżył się do ziemi, a to wpędza
Ludzi w szaleństwo."